Sosnowiec, 4.02.2023.
Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko… Tak rozpoczyna się fragment Ewangelii, który otrzymujemy na dzisiejszy dzień. Pierwszą rzeczą, którą uczynili uczniowie po powrocie z pracy, było przyjście do Jezusa i podzielenie się swoją radością i refleksjami. Apostołowie wychodzą od Jezusa i powracają do Niego. On jest centrum ich życia i stanowi o sensie i sposobie ich życia. To zatem nieustanny kontakt. We wspólnocie nieraz tak bardzo szybko w centrum może pojawić się ktoś inny, trudna osoba czy sprawa… Teraz Apostołowie rozmawiają ze swoim Mistrzem o wszystkim, co zaszło podczas ich misji. Nie jest to zapewne jakiś suchy raport, ale żywa wymiana wrażeń i doświadczeń. Każdy z nich inaczej przeżył ten czas, miał inne wizje, problemy, ale i radości, może nawet ekscytacje, związane z cudami, które działy się przez ich ręce. Przybywający z misji uczniowie są obciążeni jej trudami i potrzebują zwykłego nabrania sił, a może nawet tego nie zauważają… Jezus zaznacza przy tym, że mają odpocząć „nieco”.
Uczniowie udają się na pustynię, która w całej Biblii ma głęboką symbolikę. Pustynia to brak życia, bez-życie; znalezienie się na niej stanowi więc potężne wyzwanie dla człowieka, który doświadcza wówczas swoich słabości, pozostając jakby obnażony przez prawdę o ludzkiej kondycji. Bóg wyprowadza jednak w takie miejsce, by okazać swoją potęgę i nauczyć człowieka, gdzie leży źródło jego życia. Podstawowym doświadczeniem Izraela, przekazywanym sobie później przez pokolenia, była 40-letnia wędrówka z Egiptu, domu niewoli, do ziemi obiecanej. Temat ten podejmą autorzy Pism i Prorocy wskazując, jeśli tak można powiedzieć, na pedagogiczną działalność Pana Boga. Ozeasz, używając metafory miłości oblubieńczej, jaka zachodzi między Jahwe a Jego ludem – wybranką, wyraża pragnienie Boga: „Dlatego zwabię ją i wyprowadzę na pustynię, i przemówię do jej serca” (Oz 2, 16).
Wezwanie zatem Apostołów, aby udali się na pustkowie, jest wskazaniem na podstawowy wymiar życia ucznia Chrystusa, który żyje Bogiem. W tym znaczeniu pustynia przestaje być miejscem samotności, a staje się przestrzenią koniecznego spotkania z Najwyższym. Przestaje być miejscem klęski, choć pozostaje czasem próby i walki, ale daje sposobność do objawienia zwycięstwa Ducha i ukształtowania nowego człowieka. Apostołowie na tyle będą mogli kontynuować swoją misję, na ile będą naśladowali Tego, który ich posyła. Istnieje niebezpieczeństwo zagłuszenia ich serc przez tłum, dlatego udają się na odludzie, by zyskać wolność dzieci Bożych.
Tłum dosłownie goni za swoim szczęściem. Wszędzie, gdzie jest Jezus i Apostołowie, wszędzie tam, jeśli tak można powiedzieć, wciska się. Ale to przecież, zgodnie ze słowami Pisma, ludzie gwałtowni zdobywają królestwo niebieskie (por. Mt 11, 12). Tak wielkie są pragnienia i tęsknoty. Prorok mówi: „Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć…” (Iz 55, 6). Gorliwość ludzi zostaje nagrodzona. Odnajdują Jezusa, który ma dla nich i czas, i słowo, i cud. Dobry Pasterz prowadzi owce na urodzajne pastwiska. Widzi tych, którzy przychodzą.