Duchowe przygotowanie do Jubileuszu Zgromadzenia, rok 2020, maj.
Mk 14, 3-9.
W roku poświęconym modlitwie nie może zabraknąć fragmentu Ewangelii, gdzie jest mowa o rozlanym dla Jezusa olejku nardowym, pachnącym i bardzo drogim. Tradycja egzegetyczna odnosi ten obraz do modlitwy, która jak olejek drogocenny jest wylany na Ciało Chrystusa, którym jest Kościół. To, co czyni ten olejek drogocennym jest nic innego jak miłość, jak na to wskazuje sam Jezus w paralelnym fragmencie Łk 7, 36-50. Ta relacja miłości jest tak bardzo ważna dla samego Jezusa, ale także dla przekazania sedna Dobrej Nowiny, że Zbawiciel podkreśla: „Gdziekolwiek po całym świecie głosić będą tę Ewangelię, będą również opowiadać na jej pamiątkę to, co uczyniła”.
Analiza egzegetyczna tego fragmentu prowadzi nas jednak jeszcze głębiej. Uwagę czytelnika przykuwa fakt, że Ewangelie synoptyczne (Mt 26, 6-13; Mk 14, 3-9; Łk 7, 36-50) oraz Jan (J 12, 1-8) przytaczają ten fragment w trochę innych okolicznościach, ale istotne jest to, że Marek, Mateusz oraz Jan umieszczają to wydarzenie namaszczenia Jezusa przez kobietę na początku Paschy, przed rozpoczęciem drogi na Krzyż do Zmartwychwstania. To nie jest przypadkowe, ponieważ ten fragment zawiera symbolicznie sens wydarzenia paschalnego[1].
Według rozważanego przez nas fragmentu z Ewangelii Marka miejscem namaszczenia Jezusa jest dom Szymona trędowatego. Celem ewangelisty jest ukazanie kontrastu: smród choroby trądu oraz woń olejku nardowego. Do rozumienia tego kontrastu dojdziemy później. Cena wylanego na głowę Jezusa olejku jest bardzo wysoka – jest to roczna pensja robotnika w Izraelu. Gest kobiety pokazuje więc jej wielką miłość do Jezusa, która nie liczy strat, aby okazać Jezusowi swoją wdzięczność. Tego obrazu używa św. Teresa z Lisieux w swojej poezji, kiedy całe swoje życie porównuje do rozlanego drogiego olejku na chwałę Jezusa:
„Ach żyć miłością – to oblewać łzami
Wraz z Magdaleną nogi Twoje święte,
Jej pocałunki wespół z wonnościami
Wdzięcznie przez Ciebie zostały przyjęte.
Widząc to wstaję i na Twoją głowę
Olejek zlewam ze świętą śmiałością.
Serce me Twarz Twą namaścić gotowe
Moją miłością.
,,Ach żyć miłością! – gdzież większe szaleństwo?
Świat na mnie woła: porzuć to śpiewanie!
Daremne życia Twojego męczeństwo,
Daremne Twoich wonności rozlanie!…
Kochać Cię Jezu – jak płodna to strata!
Dla Ciebie tylko wszystkie me wonności,
Chcę przeto śpiewać, schodząc z tego świata:
Konam z miłości!” [2]
Olej nardowy w czasach Biblijnych był sprowadzany z Indii i znajdował się w flakoniku alabastrowym. Aby wydobyć olejek z naczynia, nie można było po prostu odkręcić korka, jak to nieraz sobie wyobrażamy, ale trzeba było ten flakonik „stłuc”. Oryginał grecki używa słowa συντρίψασα [3], co w tłumaczeniu oznacza, że kobieta stłukła albo skruszyła flakonik, aby wylać jego zawartość na głowę Jezusa. Interpretacja egzegetyczna [4] wskazuje na to, że zmiażdżony flakonik jest zapowiedzią skruszonego na Krzyżu Człowieczeństwa Jezusa, albo mówiąc językiem Ewangelii św. Jana, zburzenia świątyni Jego Ciała (por. J 2, 19). Przebicie Serca Jezusa na Krzyżu w Ewangelii Jana (J 19, 34) jest kulminacją skruszenia dla nas Świątyni Człowieczeństwa Jezusa. Krew i Woda płynące z tej Świątyni (Por. Ez 47, 1-12) jest obrazem Ducha Świętego wylanego na lud Boży, jak to wyjaśniają Ojcowie Kościoła. Dopiero przy takiej interpretacji staje się zrozumiały ukazany przez Marka kontrast wylanego pachnącego olejku w domu Szymona trędowatego. Trąd jest symbolem grzechu, a dom Szymona trędowatego obrazuje grzeszny świat, na który zostanie wylany pachnący olej Ducha Świętego dzięki śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Tak naprawdę to Jezus jest Tym, która nas pierwszy namaszcza: czyni nas chrześcijanami, to znaczy, namaszczonymi – i tu bierze początek nasza modlitwa. Ona może stać się olejkiem drogocennym, miłością agape tylko wtedy, kiedy wypływa z tego Źródła. Właśnie miłość, pisze Nasz Ojciec Założyciel, podnosi władze duszy do kontemplacji [5].
Ta interpretacja biblijna znajduje bogaty oddźwięk u mistyków Karmelu w różnych aspektach. Św. Teresa z Awili w swoich pismach niejednokrotnie wspomina, że to właśnie Człowieczeństwo Chrystusa jest dla niej źródłem wielu łask mistycznych [6]. „Można stawiać siebie w obecności Chrystusa, jakby Go widziała na oczy, i przyuczać się powoli do coraz gorętszego rozmiłowania się w świętym Jego Człowieczeństwie, i trzymać się ustawicznie Jego towarzystwa” [7].
Św. Jan od Krzyża w „Pieśni duchowej” do wonnego balsamu porównuje akty miłości duszy, które są odpowiedzią na dar Bożej Miłości, która jako pierwsza rozpala duszę i porusza ją do miłości: „Winem miłości, wypróbowanym i przyprawionym, upaja Boski Umiłowany duszę w owym boskim upojeniu, o jakim mówiliśmy. I pod jego to wpływem dusza rozlewa przed Bogiem słodkie i miłe zapachy. (…) Na skutek wytrawnego wina, którym ją miłośnie upajasz, wysyła ci ma dusza zapachy poruszeń i aktów miłości, które w niej powodujesz” [8]. Sługa Boży o. Anzelm pisze o miłości, która jako dar jest wlana w naszą duszę: „Przez miłość jesteśmy z Bogiem więcej złączeni, niż przez wiarę i nadzieję, kochamy Go, jak On się kocha; kochamy Go w Nim i przez Jego kochanie. Miłość, jaką się Bóg kocha, rozlana jest w naszych sercach przez Ducha Świętego, który nam jest dany”[9].
W kontekście rozważanego fragmentu biblijnego możemy obraz skruszonego flakoniku odnieść również do naszego człowieczeństwa: prawdziwa miłość wydaje woń wokół siebie, kiedy pozwala siebie skruszyć, ponieważ łączy się z umieraniem na podobieństwo miłości Ukrzyżowanego. Nie ma innej drogi do dojrzewania miłości, jak tylko pozwolić skruszyć swoje naczynie człowieczeństwa, aby z niego wylał się olejek Ducha na tych, którzy są wokół nas. Czasem się zapomina, że najkosztowniejszym darem, którego oczekuje Jezus od karmelitanki jest właśnie modlitwa. Twoja obecność, Siostro, przed Nim w ciszy jest najprzyjemniejszym darem, który możesz Mu dać.
Sofija Ošmjanska
[1] Następująca interpretacja egzegetyczna jest przytaczana według materiałów z lekcji „Egzegeza Ewangelii św. Marka”, Wilno, rok 2010.
[2] Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Poezje, Żyć miłością.
[3] Słownik grecko-polski Nowego Testamentu przytacza bogate znaczenie tego słowa: kruszyć, miażdżyć, łamać, ale też w odniesieniu do osób: znęcać się, bić, tłuc, niszczyć, siniaczyć; też o skruszeniu serca.
[4] Następująca interpretacja egzegetyczna jest przytaczana według materiałów z lekcji „Egzegeza Ewangelii św. Marka”, Wilno, rok 2010.
[5] Por. O. Anzelm, Droga do miłości doskonałej, s. 197.
[6] Por. Św. Teresa od Jezusa, Twierdza wewnętrzna, 6, 5-9n; Życie, 22,32,33,
[7] Por. Św. Teresa od Jezusa, Życie, 12,2.
[8] Św. Jan od Krzyża, Pieśń duchowa, Redakcja B, 25,11
[9] O. Anzelm, Droga do miłości doskonałej, s.196-197.