Prowincjał Jan Malicki OCD
konferencja wygłoszona do sióstr karmelitanek Dzieciątka Jezus,
delegatek na XVIII Kapitułę generalną Zgromadzenia, Sosnowiec, 5 II 2018 r.
Rozeznawanie, cz. 1
Rozumiem, że już od dłuższego czasu przygotowujecie tę kapitułę generalną Waszego Zgromadzenia, aby lepiej rozeznać wolę Bożą, wpleść się w plany Pana Boga, aby głębiej, gorliwiej czy na sposób odnowiony kontynuować Wasz charyzmat duchowego dziecięctwa czy jak zatytułowałyście kapitułę: Apostolstwo Zgromadzenia, jako owoc życia charyzmatem Bożego dziecięctwa.
Kapituła ma umożliwiać podążanie za znakami Boga czyli odnawiać entuzjazm spotkania z Chrystusem, centrum życia i źródłem każdej inicjatywy.
Kapituła to też czas poszukiwania pełniejszej i skutecznej odpowiedzi na Boże wyzwania, ale też na wyzwania Kościoła i współczesnego człowieka. Co za tym idzie podejmowanie pewnych decyzji mających duże znaczenie w najbliższym funkcjonowaniu i stylu Waszego Zgromadzenia. Decyzje z pewnością wyrażą się w określeniu kierunków działań na najbliższe lata, ale też w wyborze tych a nie innych sióstr na Generalną i jej Radę.
Poza tym zbliża się 100-lecie Waszego Zgromadzenia i to zawsze jest ważny moment na wszelkie podsumowania, badanie kondycji Zgromadzenia, robienia zobowiązań i określania perspektyw i planów.
Kapituła to też mocne branie odpowiedzialności za Zgromadzenie i określanie jego nowej dojrzałości, która lepiej odpowiadałaby wymogom dzisiejszych czasów.
Dlatego chciałbym, aby ten dzień skupienia dzisiaj był dobrym przyczynkiem do słuchania Pana, szukania Jego woli w różnych kwestiach, które z pewnością już przygotowałyście, przyczynkiem do podprowadzania Was do rozeznawania i Waszego decydowania.
Najpierw proponuję abyśmy zajęli się rozeznawaniem, które w obecnym czasie Kościoła jest bardzo mocno podkreślane przez papieża Franciszka. Praktycznie wielokrotnie do niego się odnosi i z pewnością jest to ważne dla nas zadanie w naszym życiu duchowym na różnych etapach.
Kiedy Pan Bóg powierza nam jakąś misję zawsze pozwala wejść w proces modlitwy i oczyszczania, proces rozeznania i aktywnego posłuszeństwa z poczuciem odpowiedzialności.
Już samo wstępowanie do Zgromadzenia było praktycznym zadaniem rozeznawania woli Bożej i czy rzeczywiście moja droga zbawienia ma odbywać się w ramach tego Zgromadzenia. Zresztą widzimy to w rozeznawaniu swojego powołania przez św. Teresę od Dzieciątka Jezus, a także przez jej pomoc w rozeznawaniu powołania u Cecylii jej siostry. Jak również w dylematach wyjazdu Tereski na misje na nową fundację do Wietnamu.
Św. Paweł Rz 12, 1-2 (12, 2):
1 A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu miłą, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej. 2 Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu miłe i co doskonałe.
Czasy, w jakich obecnie żyjemy, zdają się oferować nam prawie nieograniczone możliwości wyboru. Świat z całą swoją różnorodnością przypomina rynek tysiąca możliwości. Uwodzą nas media i reklama, z czego często nie zdajemy sobie sprawy. Obiecują niekończące się szczęście. W końcu dochodzi do tego, że chcemy posiadać wiele rzeczy i realizować wolę Bożą, ale tak naprawdę realizować siebie na różne sposoby. Tak więc musimy rozeznawać i wybierać w świetle Bożym.
Poza tym, świat ze swoimi możliwościami technicznymi bardzo nas zmienia, zmieniając nasze codzienne funkcjonowanie. Jeszcze kilkanaście lat temu nie do pomyślenia było, aby każdy w środkach komunikacji masowej patrzał i czytał informacje ze swojego smartphone, albo jak wielu młodych mających słuchaweczki w uszach słuchając muzyki czy czegokolwiek. Komunikacja na poziomie ludzkim stała się powszechna i wszędobylska. Świat bez pardonu atakuje nas swoimi nowymi produktami, widowiskami, spektaklami, filmami.
Każde zgromadzenie obecnie posiada stronę internetową, adres mailowy, stara się być obecnym z akcją pokoleniową na Facebooku, itp. Musicie stawić czoła nowym sytuacjom, okolicznościom, nowemu stylowi wychowania, kultury i funkcjonowania, a w zasadzie życia.
Szybkie przemiany zachodzące w społeczeństwie, technice i kulturze, albo jak pisał do Was O. Generał Saverio Cannistra ocd szybko i radykalnie zmieniającego się świata są to nowe scenariusze, które wymagają nowego i wspólnotowego dyskutowania, dialogu, rozeznawania, tworząc nowe wzorce i style, zdolne do lepszego dialogu jako ewangeliczne świadectwo.
Rozeznawanie woli Bożej (krótkie przypomnienie)
Na kapitule generalnej z pewnością musicie też podjąć wiele decyzji i aby do tego doszło trzeba się pochylić się nad różnymi problemami, możliwościami, opcjami. Trzeba wejść w rozeznawanie .Rozeznawanie jest procesem mającym prowadzić nas do podjęcia decyzji, ma pomóc nam podjąć ważne decyzje.
Rozeznanie jest wyborem pewnych wartości oraz odrzuceniem wszystkiego tego, co pozostaje w sprzeczności z zasadniczymi wartościami wierności Bogu-Trójcy (Komunii), która wyraża się poprzez dyspozycyjność w służbie: nie tak będzie między wami (por. Mk 10, 43). A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: „Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu”.
Rozeznawanie duchowe nie dotyczy tylko wyboru pomiędzy złem a dobrem, ale także szukania wśród wielu różnych dobrych możliwości tej jednej, lepszej dla Was, którą Bóg pragnie Wam ofiarować. Mówimy nieraz: to, co jest dobre dla jednego, nie musi być koniecznie dobre dla kogoś innego.
Rozeznawanie służy więc nie tylko do poznania i odrzucenia złych opcji czy poruszeń wewnętrznych, ale także do odkrycia tych lepszych, ofiarowanych tylko Wam; poprzez które chce działać. Stąd też zachęta i przynaglanie Słowa Bożego: Wszystko badajcie, a co szlachetne, zachowujcie. Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła (1 Tes 5, 21). Podobną przestrogę daje nam także św. Jan: Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie (1 J 4, 1).
-
Przywoływać, otwierać się na Ducha Świętego i iść za Nim.
Najpierw jednak musimy oddychać świeżym i czystym powietrzem Ducha Świętego, który prowadzi nas do prawdziwej wolności w Bogu. Dać się prowadzić po śladach Chrystusa, pozwolić się kierować przez Ducha Świętego, aby żyć miłością przez wzgląd na Królestwo Boże w twórczej wierności i gorliwym działaniu. Duch Święty nakłania nas do obierania drogi bardziej ewangelicznej, bardziej synowskiej czy dziecięcej. Nie stawiać oporu Duchowi Świętemu.
Zwłaszcza na początku kapituły musimy prosić o uległość i otwartość na Ducha Świętego, który przychodzi do nas i pomaga nam iść naprzód na drodze świętości Kościoła. Zresztą takie przypomnienie i pragnienie zostały skierowane do Was przez Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej: pragnie przypomnieć, że obrady Kapituły są czasem szczególnej łaski i modlitwy, a także wymiany myśli, gdy Siostry otwarte na natchnienia Ducha Świętego rozważają wspólnie istotne zagadnienia, by odpowiedzieć na dostrzegane potrzeby i zadania stojące aktualnie przed Zgromadzeniem. Pan wzywa nas do współpracy i wspólnego rozeznawania nowych znaków ze względu na Wasz charyzmat Bożego dziecięctwa i posługę w Kościele.
Wasza droga dziecięctwa jest też drogą zawierzenia, o której tyle mówił św. Jan Paweł II. Dzisiaj z kolei staje się bardzo popularny ks. Dolindo ze swoim duchowym stwierdzeniem: „Jezu, Ty się tym zajmij, Jezu, Ty się o mnie zatroszcz”. Wszystko to są nowe światła ukazujące doniosłość małej drogi św. Tereski, mające zastosowanie w naszym duchowym życiu. Droga dziecięctwa, na której czasami jest pełno światła a czasami pogrążona jest ona w ciemnościach.
Podobnie jak Izraelici wychodzili z Egiptu do ziemi obiecanej, których kierował tajemniczy obłok. Raz zatrzymywał się nawet przez dłuższy czas, tym samym wywołując skargi i narzekania, to znowu unosząc się i przemieszczając; wyznaczając tempo marszu pod przewodnictwem Boga.
Posłuchajmy Słowa Bożego z księgi Wyjścia 40, 36-38:
36 Ile razy obłok wznosił się nad przybytkiem, Izraelici wyruszali w drogę, 37 a jeśli obłok nie wznosił się, nie ruszali w drogę aż do dnia uniesienia się obłoku. 38 Obłok bowiem Pana za dnia zakrywał przybytek, a w nocy błyszczał jak ogień na oczach całego domu izraelskiego w czasie całej ich wędrówki.
Oczywistym jest, że taka metoda towarzyszenia i prowadzenia wymagała od ludzi ciągłego czuwania: zarówno, aby reagować na nieprzewidywalne ruchy obłoku, jak i po to, aby zachować wiarę w opiekuńczą obecność Boga, kiedy postoje przedłużały się i cel wydawał się oddalony.
Obłok – symbol anioła, obecności Bożej, aktywna wierność Boża. Nowy Testament posługuje się tym symbolem, niekiedy analogicznie w różnych teofaniach: dziewiczego poczęcia Jezusa – Łk 1, 35-35 Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym.”; Przemienienie Mt 17, 1-8; Wniebowstąpienie Jezusa Dz 1,9; chwalebny powrót Pana Mt 24, 30.
Wasza Matka Założycielka dodaje w tym temacie znamienne słowa: „bo bez łaski Ducha Świętego nikt szczerze i prawdziwie nie będzie służył Panu Bogu”
-
Badać swoje serce i słuchać sumienia.
Jakie są moje myśli, czy pochodzą ode mnie, czy z mojej wygody, zmęczenia czy od Pana Boga, z Ewangelii, czy od nieczystego ducha, z rywalizacji?
Serce jest narażone na skażenie przez grzech: Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym. (Mk 7, 21-23).
Czyste serca są napełnione Duchem Świętym, Słowem Bożym i Eucharystią?. Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Przeciw takim /cnotom/ nie ma Prawa. (Ga 5, 22-23)
Żeby zastanawiać się nad decyzjami, a jeszcze bardziej, aby je podejmować i realizować niezbędna jest czystość serca w dużej mierze wyrażająca się przez wolność, otwartość, a nawet twórczą jedność. Tylko człowiek wolny okazuje się zdolny do podejmowania decyzji i brania za nie odpowiedzialności. Dotyczy to zarówno większych wyborów, ważnych dla zgromadzenia, życiowych, jak i mniejszych, codziennych decyzji. Tym bardziej musicie być wolne i twórczo zjednoczone na swojej kapitule. Wiemy dobrze, że droga do stawania się wewnętrznie wolnym nie jest łatwa. Stąd ten proces stawania się coraz bardziej wolnym dokonuje się w nas. Ponawiamy oddanie Panu Bogu siebie samych i własną wolność modląc się, aby Pan przyjął i odnowił całą naszą wolność.
Pierwszym i koniecznym krokiem do coraz pełniejszej wolności jest poznawanie siebie i tego, co jest we mnie nieuporządkowane, zwłaszcza nieuporządkowanych uczuć, emocji i słabości. Im bardziej uczę się kontaktu ze sobą, z moimi uczuciami i motywacjami, tym bardziej staję się wolny i nie pozwalam, aby to, co nieuporządkowane, miało wpływ na moje decyzje. Każdy, kto wszedł na tę drogę ku wolności, zauważa, że jest ona długa, niełatwa i ciągle aktualna.
Poznawanie siebie zawsze musi odbywać się w dialogu z kimś z zewnątrz, aby nie popaść w jakąś nadmierną subiektywność. Trzeba jednak pamiętać, że droga do wewnętrznej wolności nie jest tylko owocem mobilizacji i pracy danego człowieka. Jest ona bardziej owocem spotkania z żywym Bogiem, owocem doświadczenia Jego niepojętej miłości. Przez grzech, gubiąc się w przeżywaniu mojej wolności, odchodzę od Pana.
Jak pisze o. Anzelm człowiek grzeszny całkowicie się plami i nie może dobrze ani widzieć ani rozeznawać. Owocem tej drogi przemiany i nawrócenia staje się coś podobnego do doświadczenia wolności, o którym św. Paweł napisał: Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę (1 Kor 6, 12).
Ważna sprawą jest też, badać pragnienia jakie Pan Bóg wlewa mi w serce: św. Tereska mówiła, że: Dobry Bóg nie dawałby mi pragnień nierealnych, więc pomimo że jestem tak małą, mogę dążyć do świętości. Dzięki tym pragnieniom.
-
Przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania.
Bardzo ważną dla nas sprawą jest skorzystanie z sakramentu pojednania, aby nie mieć wyrzutów sumienia, być w wewnętrznym pokoju i w stanie łaski uświęcającej. Jest to oczywiste, ale czasami się zaniedbuje te proste łaski jakie mamy pod ręką. Doświadczając przebaczenia od miłującego Boga, ponownie pytam w rozmowie pod krzyżem: „Co powinienem czynić dla Chrystusa?” aby był bardziej kochany.
-
Zdrowy rozsądek.
Człowiek ma rozum stworzony i dany przez Boga, aby nim się posługiwał. Bóg nas wybrał i wyposażył. Nikt nie jest dziełem przypadku. Każdy ma swoją określoną funkcję.
(2 Tm 1, 7) „Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia”. Trzeźwe myślenie, inaczej konstruktywne, zdrowe, odpowiedzialne, realistyczne, roztropne. Bóg nie musi dawać nam znaków w postaci objawień, cudownych głosów, aniołów, ale często daje nam zrozumieć wiele spraw poprzez nasze sumienie dobrze uformowane i ewangeliczną logikę. (Ef 1, 4) „W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem”. Skoro wybrał to i uposażył.
-
Konsultacja, komunikacja i słuchanie innych.
Szczególnie chodzi o konsultacje i szczerą komunikację wewnętrzną między siostrami, a zwłaszcza miedzy odpowiedzialnymi. Dany temat musi pracować w sercach i trzeba szerokiej konsultacji na poziomie siostrzanym, ale też na poziomie profesjonalnym. Wszystko zależy jakie mają być podjęte przedsięwzięcia.
Restrukturyzacja: Szukanie nowej placówki, zamykanie wspólnoty, zmiana działalności danej placówki, stworzenie nowej misji, nowego stylu funkcjonowania.
Większa wiedza, doświadczenie, umowy prawne, wyceny różnych rzeczy, szeroka konsultacja i komunikacja z najbliższymi siostrami, aby były dobrze poinformowane, a nie zaskakiwane na ostatnią chwilę, a jeszcze gorzej po faktach czy podjętych decyzjach.
Wiele spraw i dzieł inni też już przechodzili, a więc mogą mieć większe doświadczenie. Mówię o tym doświadczeniu zewnętrznym. Mamy do dyspozycji ludzi Kościoła, lub z nim związanych, którzy patrzą z boku, bez emocji, ludzi świecki oddanych Kościołowi. Ważne jest, aby dać sobie czas, aby czegoś nie rozwalić, nie zburzyć czegoś.
Rozeznawać razem w ekipie. W parafiach istnieją różne rady, podobnie dobrze mieć takie ciała doradcze przy radzie generalnej czy prowincjalnej. Jeśli będziesz atakowany, to wszyscy będą atakowani, inaczej rozkładają się odpowiedzialności.
To też wchodzi w małość drogi, w dziecięctwo duchowe: stwierdzenie własnej bezsilności, niewystarczalności oraz doświadczenie własnej kruchości w wielu dziedzinach.
-
Obserwowanie znaków.
Duch Święty objawił Symeonowi, że nie ujrzy śmierci aż zobaczy Pana – zobaczył dziecko. Tajemnicze głosy, jakie miał św. Józef w czasie snów, które wyznaczyły jego decyzje.
Dla nas, też mogą być znaki z naszej rzeczywistości: starzenie się zgromadzenia, brak powołań, mniejsza frekwencja ludzi na Eucharystii, większe zaangażowanie świeckich w różne dzieła, przejmowanie naszych placówek wychowawczych przez świeckich.
-
Wasze głosowania.
Trzeba głosować na generalną i jej radę, na nowe rezolucje, na temat uchwał kapitulnych itp. Wybieranie dwunastego apostoła na miejsce Judasza jest dobrym przykładem podejścia do głosowania. Dzieje Apostolskie opisują wybór 12-ego apostoła po stracie Judasza: „Trzeba więc, aby jeden z tych, którzy towarzyszyli nam przez cały czas, kiedy Pan Jezus przebywał z nami, począwszy od chrztu Janowego aż do dnia, w którym został wzięty od nas do nieba, stał się razem z nami świadkiem Jego zmartwychwstania. Postawiono dwóch: Józefa, zwanego Barsabą, z przydomkiem Justus, i Macieja. I tak się pomodlili: Ty, Panie, znasz serca wszystkich, wskaż z tych dwóch jednego, którego wybrałeś, by zajął miejsce w tym posługiwaniu i w apostolstwie, któremu sprzeniewierzył się Judasz, aby pójść swoją drogą. I dali im losy, a los padł na Macieja. I został dołączony do jedenastu apostołów”. (Dz 1, 21-27).
Kryteria wyboru:
- towarzyszenie cały czas
- przebywanie razem z Jezusem od Chrztu do Wniebowstąpienia
- świadek Zmartwychwstania, mocna relacja osobista.
Rozeznanie wspólnotowe doprowadziło do postawienia dwóch kandydatów. Następnie modlitwa i zdanie się na Boga, aby wybrany był przeznaczony do posługiwania.
Podsumowanie
Na kapitule staramy się sprawnie i wyraźnie przechodzić od tego wszystkiego co nas krępuje, co w nas jest nieuporządkowane („wolności od”), aby być bardziej jednością w Panu. Czyli od układów, koterii, przywiązania, zazdrości, małostkowości.., do następnego etapu drogi, do kształtowania w sobie „wolności do” tego, co jest bardziej błogosławione, lepsze, piękniejsze, bardziej ewangeliczne, aby iść za Chrystusem.
Konkretnie zawsze trzeba mieć w sobie wystarczająco wolności do podejmowania tematów trudnych, problematycznych, głębszego dialogu z tymi z którymi się nie zgadzacie, czy nie odczuwacie sympatii.
Można powiedzieć, że robimy wszystko, aby na kapitule dochodzić do jasnego rozeznania spraw, aby podejmować konkretne decyzje. Jak i podjęcia niektórych trudnych problemów do dalszego rozeznawania.
Do medytacji osobistej
„Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić”. (Dz 2, 1-4)
Kiedy zstąpił na uczniów zostali wyrwani z dawnej egzystencji, zaczęło się w nich coś palić, nareszcie zaczęli żyć. Wszystko co apostołowie słyszeli o Jezusie, wszystko co z Nim przeżyli, nabiera teraz właściwego znaczenia. Duch nie zmienia okoliczności, środowiska, kraju, czy miasta, lecz zmienia ludzi. Tych którzy na Niego się otwierają i pozwalają, aby dotknęło ich uderzenie tego wichru. Wszystko staje się rozświetlone. Wszystko co mieliśmy w głowie zstępuje do serca i tam roznieca płomień. Dopóki nie przyjęliśmy Ducha, słowa Jezusa przypominają matematyczne formułki, których można wyuczyć się na pamięć, ale którymi się nie żyje.